środa, 10 października 2012

Tylko Chwilę. One shot.


Nazwałam to opowiadanie ,,Tylko Chwilę’’ ponieważ napisałam je w chwilę. Około pół godziny, może trochę dłużej. Takie sranie tęczą, że ja pierdole. Ale trudno, chora jestem, to mi się mózg lasuje. Kocham I Brought You My Bullets You Brought Me Your Love. Jest piękne. Ah  i znowu dodaję bez bety, więc może być błędów w cholerę.



Dla Runaway_scars i MissCaliffo
oraz war machine, za prasówkę którą sama napisała.
I dla panów od fizyki z tatuażami, a zwłaszcza tego, kto uczy moją Fireflies Kid. Pozdro, panie W.


Ile jesteś w stanie obiecać za….

Tylko Chwilę


-….Gerard!-usłyszał swoje imię i ktoś uderzył rękoma w jego ławkę. Uczeń podskoczył, zdezorientowany i wybity z sennego transu. –Słuchałeś tego, co przed chwilką wyjaśniałem?
-Nie, proszę pana.- odpowiedział Way bez ogródek. Nauczyciel zmarszczył gniewnie brwi. Zniżył swoje oczy do poziomu oczu swojego ucznia.
-Zatem czuj się zaszczycony, że specjalnie dla ciebie zostanę po lekcjach i dopilnuję, że będziesz te wzory znał doskonale. Tak, że jakbym cię obudził o trzeciej nad ranem, to byś mi je wyśpiewał na melodię ,,Wśród nocnej ciszy’’.- pozostali uczniowie zaśmiali się. Pan Iero był jednym z niewielu nauczycieli, których uczniowie naprawdę lubili. Wszyscy  przepadali za fizyką. Niski, czarnowłosy mężczyzna, wiecznie chodzący w bluzkach z długim rękawem. Rękawy przysłaniały znaki dawnego życia owego człowieka. Z którym to skończył
-Tak jest, proszę pana.- chłopak przytaknął, starając się, by nie uzewnętrznić żadnych swoich emocji, które targały jego myślami.
-Zatem reszta może się spakować, dzisiaj macie już spokój, zadanie domowe to  dokończyć pozostałe podpunkty. Way usiądź sobie wygodnie, bo posiedzisz tu jeszcze trochę.- Fizyk pogroził uczniowi palcem.
Pozostali licealiści, nieco hałaśliwie ale jednak migiem wyszli z klasy i rozeszli się do swoich domów. Lekcja fizyki z panem Franklinem Iero była ich ostatnią dnia. Ten zaś usiadł na biurku, w dodatku po turecku, bez ceregieli opierając na blacie znoszone tenisówki.
-Gerry, powiedz mi. Jestem przecież twoim wychowawcą. Co się z tobą dzieje? – nauczyciel spojrzał pobłażliwie na ucznia, który powoli zaczynał się coraz bardziej spinać.
-Myślałem, że mieliśmy powtarzać fizykę….-mruknął, starając się oddalić niewygodny temat.
-Ja tu jestem nauczycielem, nie zapominaj o tym. Na lekcjach jesteś albo zupełnie nieobecny, albo rysujesz coś w swoim zeszycie. Ja rozumiem, że fizyka, chociaż jest cudowna to ciebie nie kręci, ale nie możesz jej zlewać. Na innych lekcjach też tak jest. Jeśli coś cię męczy, mi możesz powiedzieć. Zakochałeś się, czy jak?
-Tak proszę pana.- wypalił. I opanował się, by nie  spalić buraka.
Nauczyciel uśmiechnął się szeroko.
-Moje dzieci mi rosną! Jest chociaż miła? Wie o tym, że ją kochasz?
-To nie jest ona.- chłopak pogrążał się dalej. Musiał to w końcu powiedzieć, czuł że to wreszcie ten moment.
-Nie jest ona…. Zatem on?- spytał łagodnie nauczyciel. Nie miał nic przeciwko homoseksualistą i chciał dać uczniowi swobodę i pewność siebie. Wiedział, że to niełatwy temat. -To pewnie jego rysujesz w tym zeszycie co lekcję, może pokażesz mi? Pamiętaj, mi możesz powiedzieć wszystko, a pomogę ci tak jak będę mógł. Ale on… znasz jego orientację? Jest twoim przyjacielem?- próbował zachowywać się naturalnie i dobierać rozważnie słowa. Jedno nie tak i całe zaufanie mogło legnąć w gruzach.
Uczeń zamyślił się. Serce mu mocno biło i twarz zalała się lekkim rumieńcem. Nie potrafił długo siebie kontrolować.
-Nie wiem,  czy też woli facetów. Chyba mógłby być bardziej biseksualistą. Mówi, że jest przyjacielem każdego z takich jak ja. Ale to trochę inny rodzaj przyjaźni.- Gerard mówił powoli, patrząc w podłogę, starając się, by jego czarne włosy zasłaniały jego twarz.
-Spróbuj może z nim pogadać….
-Rozmawiam z nim.-wszedł mężczyźnie w słowo- W każdy poniedziałek, środę i czwartek.
-Ale tak szczerze wiesz, weź go na bok, żebyście byli sam na sam, ale jeśli ta przyjaźń nie jest zbyt mocna, to spróbuj go wyciągnąć na jakąś imprezę, w Rock’n’Coffee  mają fajne koncerty w piątki…-mówił spokojnie, starając się rozładować atmosferę, która zrobiła się nad wyraz gęsta.
-On na nie przychodzi. Nie zawsze, ale czasem.
-Interesuje się muzyką, a może jest muzykiem? Muzycy to wrażliwi ludzie. Naprawdę, jeśli odwzajemni to uczucie, to masz wielki fart. Spróbuj.
-Był muzykiem. –zamilkł, zbierając słowa i układając je w zdania.- Ciągle jest w głębi siebie. Ale musi robić coś innego. Chyba też to lubi, ale nie jest tak szczęśliwy jak kiedyś.
-Smutne ale prawdziwe.- mężczyzna westchnął. Przekręcił delikatnie głowę i zamyślił się.
-Byłem na jego koncercie, jak byłem wiele młodszy. Przestraszyłem się go. Włosy miał z dwóch stron przystrzyżone na krótko i zafarbowane na jasny blond. Oczy podkoloryzowane na czerwono, czarny lakier na paznokciach. – nabierał śmiałości, podniósł głowę i spojrzał prosto w oczy nauczyciela. Wiedział, jaką mają barwę. Znał ją bardzo dobrze. -Kamizelka, biała koszula i czerwony krawat. Rękawiczki bez palcy. Był bogiem gitary, gdy stąpał po scenie. Jako malec bardzo go nie lubiłem, śnił mi się w koszmarach. Ale dwa lata temu widziałem nagranie z tego samego koncertu. I się zakochałem. –skończył mówić i nie zdołał opanować drżenia. Jednak starał się mówić pewnie. W końcu chciał to zrobić.
Mężczyzna pokiwał głową. Coś próbowało przedostać się do jego świadomości, jednak nie pokonywało tej bariery. Jakiś szczegół, małe światełko.
-Dlaczego pan nie wie kto to? Czyżby pan już go zapomniał, wymazał z swojej głowy? On by tego nie chciał. – wypalił, obserwując swojego mentora.
-Ale kogo, nie mów do mnie zagadkami, nie mam do tego dzisiaj umysłu!- i nagle do nauczyciela dotarło to, o kim mówił chłopak. Zbladł. Gerarda przestraszyła taka reakcja i zabrała grunt spod nóg.
-To może ja-ja już p-pójdę….- jąkał się chłopak  i również tracił kolory.  Głupek głupek głupek idiota idiota… -powtarzał Way w kółko.
-Nie, Gerry zostań. – odparł Fizyk. Spojrzał błagalnie na ucznia.- Ja już nie jestem tamtą osobą, w której się zakochałeś. Jestem starszy. Jestem twoim nauczycielem. Nie jestem muzykiem i przejmuje się jutrem. Nie jestem tamtym Frankiem. Tamtego Franka nie ma.
Chłopak wstał i położył torbę na krześle. Podszedł do swojego nauczyciela i oparł się o biurko.
-Powiedział pan, że mogę panu powiedzieć wszystko a pan mi pomoże. Więc proszę pana o pomoc, by tamten chłopak odwzajemnił moje uczucie. Chciałbym, bardzo chciałbym, aby on chociaż mnie zauważył….- błagał cicho chłopak.
-Wiesz.- mężczyzna westchnął i zbierał słowa. Był nauczycielem, musiał dawać przykład. Dotrzymywać słowa. Znaleźć wyjście z sytuacji.- On nie zna uczuć, jest zamknięty w sobie. Tylko wtedy gdy gra na gitarze, pokazuje coś z siebie. Ciężko jest innym z nim żyć. Dlatego zniknął i odszedł. Dlatego go nie ma. Nie chciał tworzyć problemów.
-Ale po prostu nie potrafię funkcjonować normalnie, proszę tylko jeden raz! Jeden jedyny raz niech wróci… na jedną noc, albo chociaż na chwilę!- pieklił się dalej chłopak.
-Może wrócić na chwilę, ale zaraz potem zniknie i już go nie będzie. Ta chwila ci starczy na wieki? Nie lepiej znaleźć sobie inną miłość?
-Nie chcę innej.- odpowiedział bez wahania.
-Zatem zamknij oczy i nie otwieraj, bo inaczej się nie uda. Wróci tutaj i cię dostrzeże, a potem zniknie. I będziesz musiał żyć dalej  i uczyć się. Rysować, śpiewać, on bardzo kochał sztukę, jednak w destrukcyjny sposób. Daj mu więc coś, na czym mógłby się wyładować. Twórz Gerardzie, on by tego chciał. Zrobisz tak? Ta chwila nie potrwa wiecznie, nie będzie trwać. Ta miłość nie ma szczęśliwego zakończenia Gerardzie. Ale może skończyć  się w pokoju. Musisz się rozstać z tym uczuciem. Znajdziesz kogoś innego do kochania? W zamian za chwilkę, dosłownie sekundę z tamtym chłopakiem?
-Tak.
-No to zamknij oczy.
Chłopak posłusznie zamknął je, a nauczyciel zszedł z biurka. Szkoła wiała pustkami, nie było szans, by ktokolwiek ich zauważył. Frank zbliżył się ostrożnie do chłopaka, który aż boleśnie zaciskał powieki. I złożył delikatny pocałunek. Utrzymywał go przez chwilę, po czym oderwał się od chłopaka i z powrotem usiadł na biurku.
-Kazałem zamknąć oczy, nie musiałeś nie oddychać.- zaśmiał się krótko nauczyciel.
Chłopak otwarł szeroko oczy i spojrzał na swojego nauczyciela.  Lekko zszokowany  podszedł do swojej ławki  i spakował rzeczy. Wyszedł z klasy, jednak zatrzymał się przy otwartych drzwiach i powiedział:
-Będę za nim tęsknił.
-On za tobą też.- dodał nauczyciel- Tylko nie zapomnij o obietnicy!
-Nie zapomnę!- odkrzyknął chłopak i pobiegł do domu.
***


Ah i moi drodzy. Nudzi mi się. Jeśli jest coś, o czym chcielibyście przeczytać w formie shota, to ja przyjmuje zamówienia. Przykładowe zamówienie:
,,Krew, ostro, szczegóły, dużo orgazmów, ostry blowjob, Gerard na górze, kostnica, spotkanie po latach i chcica.’’ To było na ,,Kochanka Nieidealnego’’
,,Szkolny frerard, Frank nauczyciel-luzak, może uczyć czegoś fajnego, Gerard uczeń zakompleksiony’’ to było na ,,Tylko Chwilę’’
Nie gwarantuję, że spełnię zamówienie, bądź będzie się zgadzało. Ale lubię tak pisać : )

5 komentarzy:

  1. http://24.media.tumblr.com/tumblr_mbf9iaDKaE1risusro1_250.gif

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie to było słodkie... Takie urocze *__* Kocham Cię za tego shota, po prostu kocham!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. D-dla mnie? Ojej, jak mi jest cholernie miło :D Taki uroczy shot dla mnie. Dzięki, naprawdę wielkie dzięki ;****

      Usuń
  3. asdfgkhkjfjsd d...dostałam dedykację *_* Pierwszy raz w życiu,weee! *Wydałam nieludzki pisk xD*. Czuję się zaszczycona, dziękuję! :D Shot jest wspaniały, o matko, prawię się poryczałam na końcu, dlaczego on nie mógł wrócić na zawsze, omg, so many feels, latam po domu i fazuję ;__;. Dzięki dziewczyno, potrzebowałam tego, na serio <3. Jesteś kochana :3.

    P.S. Mały spam - założyłam bloga i nawet wstawiłam coś na niego. Nie jest to oczywiście nic wielkiego ale może ci się spodoba, więc zapraszam :).

    OdpowiedzUsuń